W uroczystości rocznicowej przy tablicy uczestniczyli wiceprezydent Łodzi Adam Pustelnik, senator Artur Dunin, przedstawiciele Wojewody Łódzkiego Doroty Ryl, marszałek Joanny Skrzydlewskiej, sejmiku Województwa Łódzkiego, Rady Miejskiej w Łodzi oraz Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi i dyrektor centrum handlowego Manufaktura Sławomir Murawski. Wydarzenie, co roku organizuje Stowarzyszenie Ludzie Fabryki, które zrzesza m.in. dawne pracowników zakładów przy Ogrodowej. Dzięki działaniom stowarzyszenia ponownie ożyła pamięć o łódzkich włókniarkach i wydarzeniach, takich jak strajk z 1971 r. Był on ostrym głosem protestu przeciwko rezimowi komunistycznemu, ale również - przeciw trudom fabrycznego życia w PRL.
- Strajk był jednym z niewielu w czasach PRL, który odniósł sukces. Pokazał, że presja ma sens, ale również - to co najważniejsze - że łodzianki dały radę. Po raz kolejny pokazały na co je stać, pomimo, że los robotników fabrycznych nigdy nie był łatwy - powiedział wiceprezydent Łodzi Adam Pustelnik.
Przyczynami łódzkiego protestu z 1971 r. były drastyczne podwyżki żywności oraz informacja o obniżeniu zarobków od początku 1971 roku. Wpływ na wybuch strajku miały też trudne warunki pracy łódzkich włókniarek i włókniarzy, długie godziny w niezdrowych warunkach przy przestarzałych maszynach oraz wynagrodzenia - nawet przed planowaną obniżką - mniejsze niż w innych sektorach produkcyjnych.
Pierwsze maszyny włókiennicze stanęły 10 lutego 1971 roku w Zakładach Przemysłu Bawełnianego im. Juliana Marchlewskiego (dawnej fabryce Izraela Poznańskiego, dziś Manufaktura). W sumie do strajku przyłączyły się 32 fabryki, m.in. ZPB im. Obrońców Pokoju, im. 1 Maja, im. Armii Ludowej, im. Feliksa Dzierżyńskiego, im. Harnama oraz kilkanaście innych przedsiębiorstw przemysłu wełnianego i dziewiarskiego. Według szacunków w kulminacyjnym momencie - 15 lutego - protestowało około 55 tys. osób, z czego 80 proc. stanowiły kobiety.
Protest rozpoczął się spontanicznie, bez powołania komitetu strajkowego, jednak w opracowaniach historycznych znajduje się wzmianki, że włókniarze starali się koordynować informację między zakładami, nie dopuścić do chaosu i utraty kontroli nad sytuacją np. poprzez zakaz przychodzenia do zakładu z alkoholem. Starano się zbierać i spisywać postulaty robotników. Historycy wspominają, że w atmosferze strajkowego wrzenia wyczuwało się frustrację i desperację, przede wszystkim kobiet, zmuszonych łączyć ciężką fizyczną pracę z niełatwym w PRL zadaniem prowadzenia domu. Strajk włókniarek z 1971 r. - w ujęciu socjologicznym - jest oceniany też jako przykład masowego buntu kobiet, doprowadzonych do kresu wytrzymałości przez zbyt wiele nierozwiązywalnych problemów.
Komunistyczna władza początkowo zlekceważyła strajk, ale gdy do Łodzi przyjechał ówczesny premier PRL Piotr Jaroszewicz, zdecydowano o ustępstwach wobec protestujących. Nie wszystkie spełniono, ale zgodzono np. na przywrócenie cen żywności z poprzedniego roku. Decyzję Rady Ministrów ogłoszono wieczorem 15 lutego, co oznaczało zakończenie strajku i wznowienie pracy w ciągu nastepnych 2 dni. Strajk włókniarzy ocenia się jako przykład sukcesu w konfrontacji społeczeństwa z władzą komunistyczną, przebiegł bowiem bez ofiar oraz udało się zrealizować jego podstawowy postulat.
10 lutego 2025 r. o godz. 17.00 w Manufakturze odbędzie się event, towarzyszący rocznicy. Aktorki Teatru Arlekin zaprezentują zestaw protest songów ze spektaklu "Włókniarki".