Miłe złego początki. Maroko nie było szczęśliwe

  • kategoria:
  • Aktualności sportowe

Po zakończeniu rywalizacji na bezdrożach Maroka zespoły uczestniczące w Africa Eco Race przeniosły się do Mauretanii. Zmianę miejsca rywalizacji z pewnością z ulgą przyjęła ekipa Proxcars TME Rally Team, która pierwszej części rajdu nie będzie dobrze wspominała.

3 zdjęcia
ZOBACZ
ZDJĘCIA (3)

Co prawda wszystko zaczęło się optymistycznie i kierowana przez łodziankę Magdalenę Zając Toyota Hilux T1 po pierwszym dniu rywalizacji była sklasyfikowana na drugim miejscu. Później zaczęły się jednak kłopoty, których kulminacja nastąpiła podczas liczącego prawie 500 kilometrów czwartego etapu, do którego zespół Proxcars TME Rally Team startował z czwartej pozycji. Niestety, na 302. kilometrze awarii uległo łożysko w przednim kole. Naprawa zajęła ponad trzy godziny, co spowodowało, że Zając z pilotem Błażejem Czekanem nie zdołali ukończyć odcinka w regulaminowym czasie. Otrzymali za to karę 7,5 godziny, przez co w klasyfikacji generalnej spadli na ostatnie miejsce.

-  Trochę ciężko mi się z tym pogodzić. W takim rajdzie można wziąć udział po to, by się ścigać lub  bardziej turystycznie przejechać trasę. Ja zawsze chcę się ścigać i walczyć o najwyższe miejsca, dlatego czuję spore rozczarowanie tym, co się stało. Przez jedną taką awarię w zasadzie straciliśmy szansę na jakiś sensowny wynik w całym rajdzie – powiedziała Zając.

Broni jednak nie złożyła i na pożegnanie pechowego Maroka na trzeciej pozycji ukończyła piąty etap rajdu. Kolejny – już w Mauretanii - był jeszcze lepszy dla jej zespołu i zakończył się na drugim stopniu podium.  Siódmy odcinek został skrócony ze względu na wypadek na trasie, a ósmy - liczący blisko 400 km - zespół ponownie zakończył na drugiej pozycji. – Był to odcinek z mnóstwem kamieni i wydm oraz trzykrotną zmianą opon – poinformowała Zając. Dziewiąty odcinek został anulowany ze względu na warunki atmosferyczne.

Africa Eco Race zakończy się w niedzielę 12 stycznia w Dakarze.


Metryka strony i historia zmian