Pamięci Romów i Sinti zamordowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej

  • kategoria:
  • Aktualności
  • Tożsamość i tradycja
  • Łódź w historii

W listopadzie 1941 roku na terenie Litzmannstadt Getto Niemcy utworzyli podobóz cygański, do którego przywieziono Romów i Sinti z terenów Burgenlandu, znajdującego się na pograniczu austriacko-węgierskim. Po kilku tygodniach koszmaru, 5 stycznia 1942 roku, rozpoczęto wywózkę więźniów do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem, gdzie w bestialski sposób zamordowano kilka tysięcy osób.

Fot. Wojciech Jastrzębski/UMŁ
5 zdjęć
ZOBACZ
ZDJĘCIA (5)

W dniach 83. rocznicy likwidacji Zigeunerlager hołd ofiarom niemieckiego okrucieństwa złożyli przedstawiciele władz miasta, duchowieństwa oraz instytucji publicznych. Kwiaty złożono przed tzw. Kuźnią Romów przy ulicy Wojska Polskiego.

- Jak co roku spotykamy się przed Kuźnią Romów celem upamiętnienia jednego z najbardziej tragicznych epizodów w historii naszego miasta. Jak mówiły świadectwa ocalałych z łódzkiego getta nawet pośród okrutnego krajobrazu Litzmannstadt Getto, to co działo się w obozie cygańskim było czymś wyjątkowym. Opisy warunków, w których żyli przywiezieni z terenów Burgenlandu Romowie i Sinti budziły przerażenie. Warto wspomnieć, że z przewiezionych tutaj ponad 5 tysięcy Romów i Sinti, którzy zostali później deportowani do obozu zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem najprawdopodobniej nie przeżył nikt – powiedział wiceprezydent Łodzi Adam Pustelnik i dodał - Jako, że historia jest nauczycielką życia i powinna być dla nas przestrogą, trzeba wspominać ten tragiczny czas! W momencie, kiedy przestaniemy pamiętać o tych bezimiennych ofiarach, puste miejsce, które to wytworzy zarośnie czas i pamięć o nich zaginie. Nasza pamięć musi być przestrogą dla kolejnych pokoleń, szczepionką przeciwko nienawiści i tytułem ku temu, by pamiętać jak ważną wartością jest człowieczeństwo, szacunek dla innych ludzi i życie w pokoju. Mam nadzieję, że tak będzie i że będziemy dbali o tę pamięć do końca świata i jeden dzień dłużej.

Kuźnia Romów to jeden z nielicznych budynków, jaki pozostał po dawnym cygańskim podobozie, który funkcjonował niecałe trzy miesiące. Osiedleni w nim żyli w nieludzkich warunkach. Stłoczeni byli na niewielkiej przestrzeni, otoczonej głęboką fosą i zasiekami z drutu kolczastego. Bez naczyń, łóżek i toalet. Wkrótce po zasiedleniu w obozie wybuchła epidemia tyfusu.

O okrutnych warunkach panujących w Zigeunerlager oraz o kaźni tysięcy Romów i Sinti w kontekście przestrogi na przyszłość wspomniał również Bartosz Domaszewicz, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi, który powiedział - Społeczność naszego miasta była świadkiem niebywałej tragedii. Dziś spotykamy się, by wspomnieć ofiary, ale także, by pamiętać, że kiedy ludzka nienawiść i zdolność do dzielenia na naszych i obcych przyjmuje charakter przemysłowy, doprowadza do niebywałych okrucieństw, trudnych do ogarnięcia ludzkim umysłem. Wydarzenia, które dzisiaj wspominamy powinny skłaniać nas do refleksji, a ofiara i cierpienie Romów i Sinti niech będzie dla nas nauczką na przyszłość. W imieniu swoim i wszystkich mieszkańców Łodzi chciałbym oddać hołd i pamięć ofiarom tej okrutnej zbrodni.

Jak pisał Arnold Mostowicz, jeden z nielicznych świadków wydarzeń w obozie cygańskim:

Przesunąłem się wzdłuż ściany najbliższego domu i zajrzałem do środka – do sieni na parterze, a poprzez sień do wnętrza dwóch widocznych przez otwarte drzwi pokoi. Był to widok niezwykły. Nawet dla mnie, nawykłego do katastrofalnie zagęszczonych mieszkań gettowych i obozów dla przybyszy z Niemiec czy Austrii, obraz, jaki przedstawiały obydwa pomieszczenia, był przerażający. Jeszcze dzisiaj, kiedy piszę tę relację, nie przychodzi mi na myśl właściwe porównanie. (…) Nie było tam, (…) ani prycz, ani tym bardziej łóżek. Rozrzucona na podłodze słoma, pokryta szmatami, służyła za legowisko dla – ilu? trzydziestu?, czterdziestu? Stu mieszkańców tego mrowiska? To było wstrząsające…

W styczniu 1942 roku niemieckie władze podjęły decyzję o szybkiej likwidacji Zigeunerlager i wysłaniu jego mieszkańców do obozu zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem, gdzie wszyscy zostali zgładzeni do 9 stycznia.


Metryka strony i historia zmian