Podzielone głosy w sprawie budowy bloku przy ul. Jarzynowej

  • kategoria:
  • Rada Miejska

W porządku obrad jutrzejszej sesji Rady Miejskiej znalazł się projekt uchwały w sprawie w wyrażenia zgody na zbycie nieruchomości położonej przy ul. Jarzynowej 26/28 w zamian za wniesienie wkładu niepieniężnego (aportu) do Widzewskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego Sp. z o.o. z przeznaczeniem na podwyższenie kapitału zakładowego.

Radni Prawa i Sprawiedliwości Marta Grzeszczyk i Bartłomiej Dyba- Bojarski na konferencji prasowej zapowiedzieli, że będą glosować za zdjęciem tego punktu z porządku obrad. Na działce przy ul. Jarzynowej ma powstać niemal 80 mieszkań komunalnych, w tym lokale dla osób niepełnosprawnych i seniorów. 

- W naszej opinii Miasto posiada wiele innych uzbrojonych gruntów, na których taka duża inwestycja mieszkaniowa mogłaby być realizowana bez protestów okolicznych mieszkańców i wycinki drzew, tak istotnych dla Łodzi, która ma realizować tzw. „zielone” EXPO – mówiła radna Marta Grzeszczyk.

Projekt uchwały głosami radnych PiS został zdjęty z porządku obrad Komisji Finansów, Budżetu i Polityki Podatkowej,

- Większość mieszkańców chce, by pod tym adresem pozostał teren zielony oraz dostosowania do okolicy tego obiektu pod względem architektonicznym, jeżeli ta inwestycja miałaby w ogóle powstać. Mając na uwadze głosy mieszkańców, zasady planowania przestrzennego i zabytkową okolicę należy odstąpić od stawiania tam bloku wystającego poza okoliczną zabudowę – uważa radny Bartłomiej Dyba- Bojarski.

Jego zdaniem miasto postępuje jak deweloper i nie byłoby problemu gdyby ten budynek powstał w innym miejscu w Łodzi. Sprawę skomentował przewodniczący Klubu Radnych PO Mateusz Walasek.

- To haniebne, że radni PiS walczą z budownictwem komunalnym. Przy ul. Jarzynowej mają powstać także mieszkania dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi. Mieszkańcy nie chcieli tam pawilonu handlowego i on tam nie powstał. Ponadto to nie jest część osiedla im. Montwiłła-Mireckiego. Ono kończy się na ul. Jarzynowej. Ta działka nie leży na terenie chronionego układu urbanistycznego – podkreślił radny Mateusz Walasek. I dodał, że nie można porównywać WTBS-u z deweloperami.

- Jeżeli ktoś nie widzi między nimi różnicy, to niczego się nie nauczył w Radzie Miejskiej i powinien oddać pieniądze za diety. Ponadto jest tam wydane zgodnie z prawem pozwolenie na budowę. Nowe studium nie przewiduje tam nic innego niż budownictwo mieszkaniowe. Okolica nie została wykorzystana pod względem mieszkaniowym – mówił Mateusz Walasek.