Rocznica transportów śmierci

  • kategoria:
  • Tożsamość i tradycja
  • Łódź w historii

W rocznicę deportacji Żydów z podłódzkich miejscowości do Litzmannstadt Getto na stacji Radegast spotkali się przedstawiciele samorządów tych miast oraz władze Łodzi.

fot. Patryk Wacławiak / UMŁ
5 zdjęć
ZOBACZ
ZDJĘCIA (5)

- Musimy mieć pełną świadomość, że zło jakie tutaj się zdarzyło może się powtórzyć. Musimy o nim przypominać i  definiować je, by nigdy nie powróciło – powiedział podczas uroczystości  wiceprezydent Łodzi Adam Pustelnik.  

Złożono kwiaty i zapalono znicze przed ścianą mauzoleum  na której zostały wyryte w języku polskim i hebrajskim  nazwy miejscowości skąd pochodzili deportowani.

Selekcje i pierwsze próby likwidacji ludności Litzmannstadt Getto miały miejsce już w 1941 roku, kiedy pozbywano się osób niezdolnych do pracy, a na ich miejsce wsiedlano Żydów z mniejszych ośrodków, a także z kilku krajów Europy. Tylko od stycznia do maja 1942 r. wywieziono do obozu zagłady w Chełmie nad Nerem ponad 50 tys. ludzi, a tych nadających się do pracy przywożono z likwidowanych w tym czasie rewirów gettowych: Kalisza, Łasku, Pabianic, Łęczycy, Sieradza, Turka, Kutna, Wielunia, Zduńskiej Woli, Włocławka, Wieruszowa, Bełchatowa i innych miast. Deportowano wówczas do łódzkiego getta ponad 15 tys. Żydów, a pozostałe ponad 53 tys. wysłano na śmierć.

Przerażające są  nie tylko warunki życia i traktowania Żydów w getcie, ale także precyzyjne zapisy kolejowych transportów, gdzie ludzie zamienieni zostali w rzędy liczb i zestawienia, dotyczące wywózki na śmierć do Chełmna, Auschwitz czy innych obozów zagłady. Litzmannstadt Getto działało najdłużej, bo niemal do końca sierpnia 1944 roku, ale wspólny los łódzkich Żydów, i tych z Europy oraz pochodzących z kilku rejencji Kraju Warty zakończył się podobnie – transportem na miejsce kaźni.