Szczęśliwa siódemka Anny Jachimek. Łodzianka zadowolona z występu we Francji

  • kategoria:
  • Aktualności sportowe

Zgodnie z zapowiedziami Anna Jachimek wróciła do motorowodnej rywalizacji. Podczas zawodów cyklu mistrzostw Europy Union Internationale Motonautique (UIM, Międzynarodowa Unia Motorowodna) odbywających się we francuskim Vichy łodzianka na skuterze GTX 325 zajęła siódme miejsce w klasie Endurance.

4 zdjęcia
ZOBACZ
ZDJĘCIA (4)

- Jestem absolutnie zachwycona tym powrotem i czuję, że jest to szczęśliwe siódme miejsce, które będzie początkiem nowej, ekscytującej przygody. W klasie GP4 Ladies osiągnęłam już wszystko, co było do osiągnięcia. Teraz chcę rzucić sobie nowe wyzwanie i GP2 wydaje się być właśnie tym poziomem, który mnie zmotywuje do jeszcze cięższej pracy. Ta klasa daje mi dokładnie to, czego potrzebuję: emocje, rywalizację i sportową adrenalinę – powiedziała Jachimek. W Vichy łodzianka musiała się jednak mierzyć nie tylko z rywalami z GP2, która została połączona z GP1. Ta ostatnia to klasa open, w której startują skutery z potężnymi przeróbkami.

- Miało to oczywiście wpływ na rywalizację i jej wyniki, jednak siódmego miejsca we Francji nie traktuję jak porażki. Wręcz przeciwnie. Jestem jedyną kobietą, która zdecydowała się na taki krok i wiem, że to dopiero początek nowej drogi. Podobnie było kilka lat temu w klasie GP4, w której wspólnie z reprezentantką Hiszpanii ścigałyśmy się z mężczyznami – podsumowała Jachimek.

Zawody we Francji okazały się dla niej tak ekscytujące, że po ich zakończeniu zaczęła poważnie rozważać możliwość startu w Mistrzostwach Świata GP of Puglia w Torre dell’Orso. Zawody zaplanowane na 26–28 września są uważane za jedne z najbardziej ekstremalnych i niebezpiecznych na świecie. - To mnie właśnie najbardziej przyciąga. Chyba naprawdę jestem uzależniona od adrenaliny, emocji i tego szalonego rytmu sportowego życia. We Francji tor był wymagający, bardzo wąski, techniczny, ale zdecydowanie mniej endurance’owy niż się spodziewałam. Wytrzymałość mnie nie zawiodła, ukończyłam wszystkie cztery 35-minutowe wyścigi, a po ich zakończeniu nadal miałam energię i siłę, by pędzić dalej. To dalej w najbliższej perspektywie to chyba właśnie wspomniane mistrzostwa świata – wyjaśniła jedyna Polka rywalizująca w Vichy.

Warto przypomnieć, że w bieżącym roku łodzianka zadebiutowała w roli organizatorki międzynarodowych zawodów skuterów wodnych UIM, więc zawody we Francji były dla niej nie tylko powrotem do ścigania, ale również porównawczą „lekcją organizacyjną”. - Sporo obserwowałam, wiele przemyślałam i mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że jeśli chodzi o organizację międzynarodowych zawodów, to Polska naprawdę nie ma się czego wstydzić. Pod tym względem należymy do światowej czołówki – podkreśliła Jachimek.